wtorek, 30 sierpnia 2011

Lekarstwo na cierpienie...


Zagubiona w mrocznym świecie
w otchłaniach własnej osobowości,
szukałam lekarstwa na lęki
szukałam ciepła, bliskości...

Znalazłam lecz czy świadomie?
Czy zasłużyłam na troskę Twoją?
To chyba Ty mnie znalazłeś
i zaraziłeś dobrocią swoją.

Tak wiele słów ciepłych
potokiem wlałeś w me życie,
budując mnie od nowa
w przyjaźni ale skrycie.

Odżyłam, łapiąc to światełko
ze śmiechem świt woła pobudka!
Wiem, że mam bratnią duszę
ta dusza jest wielka ale cichutka.

Bo kto w dzisiejszych czasach
ma czas dla kogoś obcego?
To właśnie TY ,
ofiarowałeś kawałek serduszka swojego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz